Po ostatniej powodzi, temat funkcjonowania Wód Polskich stał się problemem ogólnopolskim. Być może i stąd decyzja Ministra Infrastruktury Dariusza Klimczaka, który odwołał wczoraj Joannę Kopczyńską ze stanowiska prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie — podano w komunikacie na stronie resortu, nie wskazując przyczyny.
– Od momentu powołania tej instytucji, czyli od 2018 roku, na terenie naszej gminy obserwujemy systematyczne pogarszanie się stanu infrastruktury melioracyjnej, jak i przeciwpowodziowej. Pomimo licznych interwencji, apeli i monitów do Wód Polskich, sytuacja nie ulega poprawie. Przez ostatnie lata nie wykonano nawet niezbędnych prac konserwacyjnych na ciekach wodnych ani rowach melioracyjnych. Nie prowadzono żadnych przeglądów, nie podejmowano skutecznych działań w zakresie utrzymania wałów przeciw powodziowych. Zlekceważono szereg naszych zgłoszeń w tych kwestiach – powiedział wójt Krzysztof Wołoszyn. – Ja nie widzę żadnych działań inwestycyjnych, co skutkuje zwiększającym się poziomem zagrożenia dla naszej gminy. Mimo wielu spotkań z przedstawicielami Wód Polskich nie podjęto żadnych realnych działań w terenie. Wszystko zakończyło się na pustych deklaracjach. W rzeczywistości jest to obraz skrajnej niekompetencji, nieodpowiedzialności, braku finansowania i ignorancji wobec zwykłych obywateli – powiedział. – Wody Polskie to projekt od początku nieprzygotowany, pozbawiony zaplecza organizacyjnego, finansowego i prawnego. Zamiast rozwiązywania problemów zafundowano społeczności lokalnej chaos, zaniechanie i brak jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki tej sytuacji. Osobiście mam dość kierowania zarzutów pod adresem gminy – mówi. Już nie tylko rolnicy, ale i pozostali mieszkańcy zgłaszają zarośnięte rowy, zniszczone wały, to co się zawaliło w czasie powodzi nie zostało naprawione, worki z piaskiem nadal leżą i już pękają.
Radni jednogłośnie poparli apel, który niebawem trafi na biurko Premiera RP.
Napisz komentarz
Komentarze