Ceremonia pogrzebowa odbyła się dziś (28.07.) w Warszawie. Msza święta żałobna rozpoczęła się o godzinie 11:00 w Kościele św. Karola Boromeusza przy ul. Powązkowskiej 14. Prędzej rozpoczęła się ceremonia świecka w sali ceremonii na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach przy ul. Powązkowskiej.
Aktorka została pochowana w urnie, zgodnie z jej życzeniem, w specjalnej kwaterze obok legendy polskiego kabaretu i kina, Stanisława Tyma.
Na miejscu obecni byli przyjaciele, rodzina oraz tłumy fanów i przedstawiciele świata kultury i rozrywki — m.in. Emilia Krakowska, Igor Brejdygant, Szymon Majewski, Robert Górski, Maciej Stuhr, Adrianna Borek i członkowie Kabaretu Hrabi.
Ksiądz Lech Dorobczyński, wieloletni przyjaciel artystki, wygłosił poruszające kazanie:
„Asi zależało, żeby jej pogrzeb nie był bardzo pompatyczny… pełni nadziei, że Aśka nie skończyła życia, tylko je zaczęła.”
Dodał, że prawdziwym „plonem życia” Joanny była miłość nie chwila rozrywki. Na zakończenie padły słowa: „Asiu, do zobaczenia w niebie”
Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej był nie tylko pożegnaniem artystki, ale też celebracją jej życia — pełną emocji, serdeczności i dystansu. Uroczystość spełniła jej wolę: nie była patetyczna, lecz szczera i osobista. W miejsce kwiatów artystka chciała czynów — poparcia dla Fundacji Avalon. Jej ostatnia droga była odzwierciedleniem jej humoru, zdolności do wzruszania i dzielenia się światłem z innymi. Na zawsze pozostanie w pamięci jako człowiek i artystka, która potrafiła rozśmieszyć i złamać ciszę.
Napisz komentarz
Komentarze