Według informacji RMF FM, policjanci zatrzymali Łukasza Mejzę, który prowadził swoje BMW z nadmierną prędkością. Funkcjonariusze zaproponowali posłowi mandat w wysokości 2,5 tysiąca złotych, jednak Mejza odmówił jego przyjęcia, powołując się na przysługujący mu immunitet parlamentarny.
W związku z tym policja przygotuje wniosek o ukaranie posła, lecz dalsze działania będą możliwe dopiero po ewentualnym uchyleniu immunitetu przez Sejm.
Sprawę skomentował minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński na platformie X. Napisał, że Mejza jechał 200 km/h i odmówił mandatu, korzystając z ochrony poselskiej, dodając przy tym, że „nie odpuszczą” i że parlamentarzysta poniesie konsekwencje za swoje zachowanie.
Poseł wydał oświadczenie:
-Źle się zachowałem i nie mam zamiaru pie***yć głupot, bo nic tego nie tłumaczy. Przepraszam. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej". Jak dodał, nie przyjął mandatu, bo"spieszył się na lotnisko", a "czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno spóźniłby się na samolot".
Stwierdził również, że mandat ureguluje, a jeśli nie będzie takiej możliwości, to zrzeknie się immunitetu.
Napisz komentarz
Komentarze